Historia o rowach, lotnisku i przekopywaniu działek to chyba lipa. Działkowcy z drugiej części ogrodu twierdzą, że jak długo żyją (a żyją długo) to nigdy tu nie było lotniska, a rozlewiska owszem, były. Wybieram się dzisiaj do Pani od Sałaty zapytać jak to naprawdę z tym lotniskiem było.
Komentuj (2)
16 07 2009
Ciekawe czy bardziej lipa czy sałata… Spotkałam się kiedyś z opowieścią jednej pani etnograf, która wakacje spędzała z dziećmi ponad jedną z podhalańskich wsi, w wynajętym domu, daleko od szosy… Pewnego razu gruchnęła wiadomość, że etnografowie-studenci są we wsi! Wspominała jak to ostrzyła sobie etnograficzne zęby na samą myśl, jakich to historii im naopowiada! Niestety, nie przyszli. Ta chałupa musiała być naprawdę daleko…
17 07 2009
Sałata też. Obok działka do kupienia: murowana altanka, szklarenka (co prawda do remontu, ale jest), drzewa owocowe. Troszeczkę zaniedbana. 8 tyś. do negocjacji.