Działka sprzyja zakochanym
6 12 2009 :: Michalina MrożekCzy ktoś w trakcie prowadzenia badań pomyślał o tym, że Ogródki Działkowe można łączyć z tajemniczymi siłami miłości? Przecież ogrody zawsze sprzyjały zakochanym. Zarówno w literaturze, gdzie stanowiły romantyczne tło potajemnych schadzek zakochanych, filmach, które były adaptacją owych utworów, czy malarstwie (zwłaszcza okresu Rokoko i Romantyzmu).
Jean-Honoré Fragonard “Wyznanie miłości”
Wyjątkowe okoliczności przyrody po prostu sprzyjają temu szczególnemu stanowi ducha, jakim jest zakochanie. Odkryli to moi informatorzy, którzy na swojej działce wydzielili specjalne miejsce – “Ławeczkę zakochanych”, (naprawdę atrakcyjnie wygląda w lipcu, tu niestety fotografia z września). Jest bardzo dobrze zamaskowana, tak, że łatwo ją znaleźć dopiero gdy dobrze pozna się działkę. Ponoć każda osoba, która na niej usiądzie, ma szczęście w miłości. Skuteczność ławeczki potwierdzają koleżanki mojej informatorki i wiele z nich twierdzi, że przychodzi w odwiedziny po to, by móc na chwilę na niej usiąść. Ja sama spróbowałam, ale wolę nie wypowiadać się, co do jej skuteczności.
Jeśli ktoś chce się przekonać i sprawdzić działanie ławeczki na własnej skórze, proszę o kontakt!
6 12 2009
Dokładnie!!
kto by się spodziewał, że działki tak często nie doceniane przez dzisiejszą młodzież mogą wiązać się z tak wieloma uczuciami przeżyciami i doznaniami związanymi z miłością, zakochaniem…
6 12 2009
Pani Michalino ja nie wiem skąd Pani sie biorą takie pomysły. Bede czytał komentarze…
7 12 2009
A i owszem, mi się pojawił wątek miłosny w opowieściach o weselach na działkach ;-) I nie tylko chodziło o Parę Młodych…
8 12 2009
mnie się pojawiał wątek miłosny także ale to chodziło o taką miłośc, jak to się mówi, dojrzałą. inna sprawa to seksualnośc – wszechobecna i to było dla mnie właśnie zaskoczenie działkowe, można powiedziec że byłam całkiem zielona :-)
13 12 2009
dla mojego pokolenia altanki działkowe były znakomitym miejscem zarówno “imprezowym” jak i bardziej intymnym. Chodzi mi gł. o okres szkolny. Wtedy, szczególnie od jesieni- do wiosny nie było praktycznie alternatywy.Kluby nieliczne, tylko studenckie, hotele niedostępne (dokładne sprawdzanie tożsamości i dojrzałości), a w domach rodzice za rzadko wyjeżdżali… Więc działki były znakomitym miejscem: drzewa do ogrzania pod dostatkiem, wino domowej roboty, zawsze jakieś leżanki, muzyka przyniesiona ze sobą… i do rana spokój, bo i sąsiadów nie było, tylko my…
Po latach jak, miałem już “żonorodzinną” działkę sam musiałem odbyć kilka całonocnych stróżowań /zapewnie to na większości działek?/- co może przyczyniło się do zaniku balangowania,i nie tylko balangowania… Był zakaz nocowania bez zgłoszenia tego stróżującym
23 09 2011
Ciekawa sprawa z tą ławeczką…