Fotograf na Podzamczu. “Strefa osobista” Andrzeja Ślusarczyka
9 06 2011 :: Patrycja CembrzyńskaOgród działkowy w wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze należy do największych w Polsce. Na około stu hektarach znajduje się tutaj ponad 2,5 tysiąca działek.
W 1984 roku z aparatem fotograficznym wybrał się na Podzamcze Andrzej Ślusarczyk, by sfotografować altany. Powstały wówczas pierwsze zdjęcia z serii, nazwanej po latach Strefa osobista. Na fotografiach w tle altan widać często bloki; nie mamy wątpliwości, że Strefa osobista stanowi cześć sporego miasta. W recenzji, która ukazała się w 1985 roku w kwartalniku „Fotografia” Sławomir Magala podkreślał, że trudno „wyobrazić sobie bardziej typowy dla powojennej Polski widok niż osiedla bloków mieszkalnych, znormalizowanych pudełek z betonu, obok których wyrastają ogródki działkowe, małe działki z altankami i domkami”. To prawda, swój azyl uprawiają działkowcy „spomiędzy betonu”. Kawałek ziemi przekształcają w poletko doświadczalne, gdzie kiełkują nie tylko rośliny, ale także powstają przeróżne „patenty” na rozmaite okoliczności. Fotografa zainteresowały jednak przede wszystkim eksperymenty architektoniczne.
Co ciekawe, Sławomir Magala postrzegał altany sfotografowane przez Andrzeja Ślusarczyka przez pryzmat architektury dworkowej. Zobaczył działkowe domki jako dworki w miniaturze, swego rodzaju zdegradowane formy typowo polskiej tradycji architektonicznej. Nie chodziło mu jednak o zerwanie z ową tradycją, ale o kontynuację; i tak, mimochodem, uczynił altany dobrem narodowym. Jaskrawo polityczny, a nawet momentami propagandowy wydźwięk jego tekstu, z którego wynika, że chłop i robotnik przejmują wzory szlacheckie i nadają im „status ogólnonarodowy” (wyrażenie autora), czego przykładem właśnie domki w ogródkach, nie zmienia jednak faktu, że Magala zdołał ostatecznie uwolnić się od obowiązującej w Peerelu narracji i zobaczył działki – oraz fotografie Andrzeja Ślusarczyka – w kontekście szeroko pojętej kultury materialnej. Puentuje pokrótce tak: „Symbole, jakie nasz gatunek zostawia po sobie, nie muszę być ze złota i nie muszą mieć charakteru piramid. Działki i altanki świadczą o nas równie dobitnie, co loty kosmiczne i wojny światowe”.
Andrzej Ślusarczyk szedł na działki jako fotograf, który zawodowo zajmował się fotografią zabytków, i jako mieszkaniec Wałbrzycha. Nie chodziło mu o politykę, a raczej o stworzenie fotograficznego portretu małej ojczyzny, o fascynację pomysłowością architektów-amatorów, którzy budują swoje niewielkie światy z tego, co mają pod ręką, dając upust fantazji. Znalazł na działkach i bajkę, i ludzkie ambicje, i porażki. Na Podzamcze powrócił w 2008 roku. Wówczas powstały przede wszystkim zdjęcia furtek. Nie ma dwóch takich samych. Jedne przypominają szlabany kolejowe, inne – łuki triumfalne.
Strefę osobistą można właśnie oglądać w Bibliotece pod Atlantami w Wałbrzychu. To ważne zdjęcia. Ich temat tylko pozornie jest banalny. Wraz z cyklem 60 furtek Andrzeja Jerzego Lecha, który w latach 80. fotografował bramki w opolskich ogrodach działkowych, oraz typologiami domków Jana Bujnowskiego, wpisuje się Strefa osobista w obszar poszukiwań fotografii konceptualnej. Z tym, że w przypadku zdjęć Andrzeja Ślusarczyka problem typologii, będący punktem wyjścia zarówno dla Lecha, jak i Bujnowskiego, wydaje się drugoplanowy, ważniejsze jest miasto, a ściślej – miejskie peryferia, miejsca znane może wszystkim, gdzie jednak nie wszyscy się zapuszczają, miejsca na widoku, ale jakby zapomniane i wstydliwe, bo mało reprezentacyjne, niemniej ważne i dla historii miasta, i osobistego doświadczenia. Andrzej Ślusarczyk wiąż szuka ich wokoło i wydobywa z niepamięci. To nie tylko działki, ale i tereny przemysłowe. Przykładem seria Wałbrzych – Powidoki, przedstawiająca wałbrzyskie kopalnie, koksownie, huty – częściowo już nieczynne; fotograf przygląda się znakom niegdysiejszej prosperity, strefie pracy, postępu i dumy, która, porzucona przez człowieka, zmienia się w dziki ogród, złożony z kamienia, poodbijanej cegły, prętów. Tu łuszcząca się farba przypomina korę drzewa, a silosy wyglądają jak monumentalne grzyby. Na działki stąd niedaleko.
Bibliografia:
Sławomir Magala, Dworek i altanka, „Fotografia” 1/35, 1985, s. 34-35;
ROD „Podzamcze”: http://www.rodpodzamcze.hb.pl/
fotografie Andrzeja Ślusarczyka – zob. Biblioteka pod Atlantami: http://www.atlanty.walbrzych.pl/
15 07 2011
super
4 08 2011
Polecam wycieczkę do ziemi wałbrzyskiej. Mieszkałam tam przez długi czas, ale nigdy nie zawracałam uwagi na działki, a one w dolnośląskich miasteczkach są zadzwiająco inne niż w małopolsce. Są położone obok domów, lub pomiędzy blokami i kamieniczkami. Szczególnie to widoczne w dawnych miastach kopalnianych wokół Wałbrzycha (min. Kuźnice, Boguszów Gorce). Dla badaczy dzialek w czasach obecnych, będzie to na pewno ciekawym doświadczeniem.