Nature-Deficit Disorder
20 03 2012 :: Magdalena ZychBiofobia, a więc lęk przed tym, co żywe, biologiczne, roślinne doczekał się klasyfikacji i własnej nazwy. Kilka lat temu w książce Last Child in the Wood jej autor, Richard Louv, opisał trend wśród zachodnich społeczeństw związany z obawami przed kontaktami dzieci ze światem natury. Dzieninikarz użył nazwy Nature-Deficit Disorder. Odpowiedzialne za to są lęki rodziców, ograniczanie dostępu do miejsc przynależnych naturze, wzrost konsumpcji mediów elektronicznych przez dzieci.
W XIX wieku niektórzy lekarze zaczęli zapobiegać tego typu zaburzeniom. Dlatego dr Daniel Schroeber założył w Lipsku w 1864 ogródek dla dzieci, a tzw. ogródki schrobereowskie zamieniono z czasem w ogródki działkowe. W Krakowie lekarz Henryk Jordan stworzył w 1889 roku podobną przestrzeń (na terenie po wystawie rolniczo-przemysłowej obok Błoń), z czasem znalazł naśladowców. W 1909 roku w dziele Ogrodnictwo na usługach wychowania pisano:
Dla wychowania dzieci gwałtownych, fantastycznych, namiętnych, rozpieszczonych i zgrymaszonych życiem w czterech ścianach niezbędne są zabawy i prace w ogrodzie. Z dzieci takich wyrastają dorośli nerwowi i niezadowoleni z życia.
O problemie biofobii (między innymi) mówiono podczas I Ogólnopolskiej Konferencji Hortiterapii 15 marca 2012 roku. Ciekawych wątków było znacznie więcej. Przypomniano o założeniach leczniczych krakowskiego Szpitala im. Babińskiego (szpitala psychiatrycznego zaprojektowanego z myślą o hortiterapii, aż trudno uwierzyć, że te piękne szklarnie na terenie obiektu stoją dziś nieużywane!), zaprezentowano ośrodki, które praktykują hortiterpię (np. niemal 2 tys. hektarów biodynamicznych upraw w zachodniopomorskim, w Juchowie, okolice Szczecinka, prowadzone przez Stowarzyszenie Demetr i Fundację im. Stanisława Karłowskiego czy praktyki Fundacji Brata Alberta w Warsztacie Terapii Zajęciowej w podkrakowskich Radwanowicach). Relacja z krakowskiego projektu pilotażowego prowadzonego w Ogrodzie Botanicznym przedstawiła dr n. med. Grażyna Staudt-Spychałowicz.
Ciekawe wystąpienie z zakresu zagospodarowania terenu w prowadzeniu hortiterapii i terenoterapii prezentowały dr inż. arch. Kamila Adamczyk (Uniw. Przyrodniczy Wrocław, w oparciu o swoją pracę doktorską) oraz dr Lucyna Górska-Kłęk (AWF Wrocław). Autorki krytycznie zestawiły stosowane w różnych ośrodkach narzędzia terapeutyczne (wiele przykładów z południa Niemiec ale i z londyńskiego Thrive Battersea), akcentowały dobór rozwiązań wobec określonych grup odbiorców. Wyniki badań mają być ogłoszone drukiem w przyszłym roku.
Prezentując podczas konferencji przykład autorefleksji działkowców uczestniczących w badaniach „dzieło-działka” chcieliśmy wskazać na profilaktyczne i autoterapeutyczne właściwości ogrodów działkowych. Hortiterapia rozpowszechniła się w USA w latach sześćdziesiątych gdy użyto jej jako wsparcia dla weteranów wojennych wojny wietnamskiej. Wydawać się może, że ogródki działkowe w Europie odegrały taką rolę w czasach po II wojnie światowej. Widać to wyraźnie na polskim przykładzie, refleksje te wynikają z badań jakie prowadziliśmy w 2009 i 2010 roku.
Organizatorzy konferencji, a więc dr Bożena Szewczyk-Taranek, prof. Anna Bach z Uniwersytetu Rolniczego, ekipa z Ogrodu Botanicznego i z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego im. Św. Ludwika w Krakowie, zapowiedzieli powstanie stowarzyszenia, które hortiterapię będzie w Polsce upowszechniać.
Dopisek: Hortiterapia raz jeszcze 4.04.2012
Niedawna konferencja o hortiterapii, wzbudziła zainteresowanie także redakcji „działkowca”. W krótkim podsumowaniu zauważono naszą prezentację o walorach terapeutycznych ogrodów działkowych, którą wraz z dr Piotrem Klepackim z Ogrodu Botanicznego, biorącym udział w projekcie „dzieło-działka”, przygotowaliśmy. Cytowane wystąpienie Działkowanie jako forma profilaktyki i terapii. Wyniki badań w ramach projektu „dzieło-działka” skupiało się na potencjale ogródków działkowych jako miejscu o walorach autoterapeutycznych.