Szaleństwo katalogowania

20 11 2009 :: :: Komentuj (1)

Z niekłamaną przyjemnością donoszę o ukazaniu się właśnie w księgarniach nowej książki powstałej pod redakcją i firmowaną przez Umberto Eco. “Szaleństwo katalogowania” to wspaniała lektura dla kolekcjonerów, kustoszy, badaczy, aktywnych obserwatorów i komentatorów świata.

Po pierwszym zachwycie publikacją pełną najbardziej ulubionych tekstów i obrazów przypomniałam sobie listy przedmiotów kolekcji działo- działka, jakie powoli powstają w eksplorowanym przez Załogę Dzi terenie i… w głowach. U Eco rodzajów list, wyrazu czasem historycznego sposobu kategoryzowania i porządkowania świata jest sporo. Do działki najbardziej- na pierwszą myśl – pasuje “wunderkamera”, czyli pokój osobliwości oraz problematyka katalogowania rzeczy. Działki są poletkiem różnorodności i chyba także miejscem wielu cudów (w tym cudów rodzimej technologii). Ach, urzeka mnie pomysł katalogowania ich.

A jeśli więc pustka stuka do Waszych osobistych magazynów, zbieracze, podążcie na czas jakiś tropem Itala Calvina, który – chyba z braku odległych podróży- stworzył “Niewidzialne miasta” i pomyślcie o przedmiotach doskonałych, przez swoją logikę działkową. Nawet jeśli mieć ich nie możemy (pochłonęła je budowa nowej drogi, ktoś je ukradł, albo są poza naszym zasięgiem stanowiąc rzeczy zbyt cenne, aby je upublicznić) są one do pomyślenia. Poszukajcie wspomnień przedmiotów istniejących, które odcisnęły swój ślad w pamięci/ pamięciach. Może sami macie takie wspomnienia. Może takie wspomnienia pojawiły się w wywiadach…

Wyłania się nowa idea

Taka kolekcja/ katalog przedmiotów do pomyślenia może być dla nas wszystkich dobrą rozgrzewką przed inwentaryzowaniem prawdziwej, realnej kolekcji.

Etnodizajn na działkach

13 11 2009 :: :: Komentuj (1)

W poprzednim poście Łucja wskazuje na trudność, jaką napotkała w kontakcie z fragmentem kolekcji MEK – niemal wszystko „mówi” także o ogródkach działkowych. Podobne poczucie towarzyszyło mi gdy przysłuchiwałam się dyskusji panelistów podczas konferencji otwierającej Etnodizajn Festiwal organizowany przez nasze muzeum. Na myśl przychodziły arcydzieła działkowego dizajnu – szykowne pułapki na krety, wietrzne zabawki z niewiadomo czego, zaskakujące połączenia funkcjonalnej formy z ekologią (recykling!) i estetyczną decyzją twórcy-użytkownika (warto posłuchać brzmienia tych urządzeń potraktowanych jako instrumenty na zimowym filmie „Kołysanka” Alicji Karskiej i Aleksandry Went – link podesłany przez Patrycję Cembrzyńską).

Pytanie „co to jest etnodizajn” rozpracowywano tydzień temu na wiele sposobów. Zwracano w trakcie gorącej dyskusji uwagę na to, że mamy do czynienia z kolejnym wcieleniem starej mody, której etno-źródła związane są silnie z aktualnym dla danej epoki rozumieniem samej etnografii. W pamięci utkwił mi głos z sali – przykład fińskiego projektanta podany przez prof. Bożyka z Pracowni Projektowania Produktu krakowskiej ASP. Otóż pewien inżynier-designer pracując nad projektem sekatora ogrodniczego wpadł na pomysł obracających się uchwytów narzędzia, które ochronią dłonie przed odciskami. Projektant zanim przystąpił do przełożenia pomysłu na komputerowy wzór pracował kozikiem, w drewnie. „Kozik i komputer” jako metafora etnodizjanerskiego myślenia o rzeczach i ludziach to chyba dobra perspektywa.

Zachęcam do zapoznania się z festiwalowymi wystawami – potrwają tylko do 22 listopada: „Wystawa główna”, to często zaskakujące przykłady etnodizajnu wkomponowane w stałą wystawę MEK w Ratuszu, Plac Wolnica 1, „Punkt oparcia” w Kawiarni Noworolski w Sukiennicach, Rynek Główny 1 gdzie krzesło gra główną rolę i „Naturalne zasoby polskiego designu” w Esterce, Krakowska 46. Wstęp wolny.
I na koniec mój ulubiony obiekt: lampki ze starych choinek francuskiego studia 5.5 designers. Prawda, że jakiś zdolny działkowiec-elektryk nie powstydziłby się i takiego pomysłu?

ETNODIZAJN-5.5designers-mon beau sapin

Dziadek i wynalazki

25 06 2009 :: :: Komentuj

Mój rozmówca miał dziadka- samouka od którego wiele się nauczył. Nauka to była szczególna bo stolarska i ogrodnicza a więc praktyczna i pragmatyczna. Na działce – sprawdza się znakomicie.
Dzięki temu ze wiedzę można przenieść – ogród zawiera jakąś tam część pamięci po dziadku. Byłby on teraz dumny z wnuka, który tą wiedzę poszerzył o własny – jak mówi – patent.
Jest to wiaderko po farbie malarskiej, której scianki ozdobione są małej średnicy otworkami. Średnica jest bardzo ważna bowiem określa wielkość gryzoni penetrujących podziemny świat działek: większe od otworu – nie przejdą. Takie wiaderka, w których później siedzą roślinki można nabyć u malarza po skończonej robocie ale otwory samemu trzeba wykonać, najlepiej lutownicą . I tu odkrywam ścieżkę przetwarzania równiez starych plastikowych doniczek i butli po wodzie czekających w pogotowiu.
Wnuk jest dumny z patentu – już sąsiad podpatrzył i stosuje z powodzeniem. Można by zapytać jeszcze o honorarium ale czy na działce liczą się tylko pieniądze?

ochrona roślinpojemnik i lutownica

dzielo dzialka zaloga dzi kolekcja dzielo dzialka formularz kontaktowy Muzeum Etnograficzne w Krakowie
freeenergyquote.com wine opener amazon www.carsaccidentsinsurances.com