Z wizytą u Obamy i Lucjana Rydla
5 06 2009 :: Ewa Rossal :: Komentuj (1)Z lekkim opóźnieniem przyłączam się do dzieło-działkowania i na dobry początek informacja prosto z Waszyngtonu (bez żadnych konotacji politycznych). Otóż, jak się okazuje nasze zainteresowania i pasje względem ogródków wszelkiego typu podziela Michelle Obama. Stąd, jedną z pierwszych “rewolucji”, które wprowadziła w Białym Domu, była zamiana klombów z różami, na rabatki z brokułami i cukinią.
Na tym jednak nie koniec…Publicznie pochwaliła “community garden”, które według niej urozmaicają monotonię betonu, a przy tym propagują ideę zmiany nawyków żywnościowych.
Z pewnością gdyby Pani Obama wiedziała, jak w naszym kraju rozpowszechniona jest idea, którą tak mocno wspiera, już dawno przekonałaby męża do zniesienia wiz dla Polaków (a przynajmniej dla polskich działkowców :-)
A wracając na rodzimy grunt, że się tak fachowo wyrażę, to w udziale mi przypadły Ogródki Działkowe im. Lucjana Rydla przy ulicy Radzikowskiego 83. Ponoć drzewiej (ciśnie mi się ta nomenklatura „etnobotaniczna”) ów teren należał do obecnego patrona działek, Lucjana Rydla. Niestety z smutkiem muszę dodać, że raczej słynny Pan Młody działki z romantyczną altanką nie wygospodarował w tym miejscu.Chociaż, kto wie…
Obecne położenie owych ogródków działkowych jest co najmniej niebanalne. Naprzeciwko głównego wejścia roztacza się panorama z Macro Cash na pierwszym planie, na drugim planie, w tle po prawej Ikea, a po lewej Instytut Fizyki Jądrowej. Z zachodu graniczą działki z „dość” ruchliwą Armii Krajowej, zwieńczoną Rondem Ofiar Katynia, a od strony wschodniej z osiedlem bloków mieszkalnych. Jedynie sąsiedztwo połudnowej części ogródków działkowych wydaje się najmniej atrakcyjne – zwykła trakcja kolejowa.
Ale czyż nie jest pięknie?